niedziela, 18 maja 2014

Rozdział XV

Obudziło mnie walenie do drzwi.
-Proszę -wrzasnęłam i przewróciłam się na drugi bok
-Witaj leniu - usłyszałam znajomy ciepły głos .Chłopak usiadł obok mnie
-Spiepszaj - mruknęłam i zakryłam się kołdrą
Chłopak zdarł ze mnie kołdrę  Zimny podmuch powietrza owiał mnie .Zerwałam się na równe nogi
-Ty idioto oddawaj to -wrzasnęłam i złapałam poduszkę
-,Nie radzę -ostrzegł mnie
-Pech - rzuciłam w chłopaka poduszką
Złapał ją i zaczął się śmiać
-Nienawidzę cię - rzuciłem
-Wiem wiem .Śniadanie ?
-Jak już tu jesteś to musisz się na coś przydać - poszłam do łazienki i wzięłam krótki prysznic .Mogłam dać mu na siebie poczekać ale zrezygnuje dzisiaj z denerwowania go .Ubrałam spódniczkę i białą zwiewną bluzkę .Do tego półbuty i jestem gotowa .Weszłam do kuchni , śniadanie już było gotowe .Jak zwykle było przepyszne .Jace przyglądał mi się uważnie i był zadowolony .
-Gdzie mnie zabierasz ?- spytałam gdy jechaliśmy
-Niespodzianka - powiedział tajemniczo
-Nienawidzę niespodzianek - burknęłam i spojrzałam w okno
Położył mi rękę na kolanie
-Nie martw się
-Nie martwię
Resztę drogi przebyliśmy w milczeniu .Podjechał pod wielki tym razem czarny dom nad jeziorem .Wspaniały .Ujął mnie pod ramię i ruszyliśmy w stronę domu .Nie poszliśmy do drzwi tylko za dom .Nie spodziewałam się że za domem będzie jeszcze basen , ogród i mini pole golfowe .Ktoś musi mieć kupę pieniędzy .Nie myliłam się , wysoki blondyn nagi od pasa w górę grał w mini golfa .Miał okulary przeciwsłoneczne .Odwrócił się i odsłonił szereg białych zębów ruszył w naszą stronę .Przekręciłam głowę i przyjrzałam się dokładniej ...Kojarzyłam go .Chłopak zatrzymał się i zdjął okulary .Przyjrzał mi się dokładniej .Uśmiechnęłam się
-Max - szepnęłam
-K - podszedł i przytulił mnie
Cieszyłam się jak idiotka .Mój kochany Max .
Odsunął się i objął moją twarz
-Żyjesz ...
-Na to wygląda - zaśmiałam się
Przytulił mnie jeszcze raz .Spojrzałam na Jace'a .Był trochę zdezorientowany .Odsunęłam się od chłopaka
-Kogo  ja tu widzę , wielki Johnatan powrócił
-Ciebie też miło widzieć , wytłumaczysz mi to ?
-Może chodźmy do domu , tam jest lepiej- ta rozmowa była straszna .Jakby mieli się zaraz na siebie rzucić i pozabijać
W środku dom również był imponujący .Złote zdobienia , kolumny ...
Usiadłam na fotelu i zamknęłam oczy .
-Dlaczego zawdzięczam twoją wizytę ? - spytał Jace'a
-Potrzebuję pomocy - spojrzał na mnie
-Aha rozumiem - upił łyk - a skąd znasz Catherine ? Nie jesteś w jej typie
Zaśmiałam się i spojrzałam na Maxa
-Poznaliśmy się zupełnym przypadkiem - wyjaśniłam - poznał Sama w więzieniu i tak jakoś wyszło .
-Rozumiem .A jak tam mój mistrz i mentor ? - spojrzał na mnie znacząco
Wyprostowałam się .On nie wie... Spuściłam głowę
-Nie żyje - rzuciłam wprawiając chłopaka w osłupienie - zaćpał się
Postawił szklankę na stole
-Ja... - jąkał się
-Nie ważne - wstałam -mogę pooglądać dom ?
-Jasne - powiedział cicho
-Dziękuje - uśmiechnęłam się i poszłam do następnego pomieszczenia .Biblioteka .Max czyta ? Dziwne ...Podeszłam do barku i nalałam sobie szklankę whiskey .
-I co zaliczyłeś już ją ? - usłyszałam głos Maxa
-Co się  z tobą stało ? - doskonale było słychać ich rozmowę .Oparłam się o fotel i słuchałam
-Pytam się tylko ...To zaliczyłeś czy nie ?
Chwila milczenia
-Ach i niby ja się zmieniłem ? Co sie stało z Jace'em który zaliczał każdą panienkę którą chciał ? - zaśmiał się - nie jest taka łatwa jak inne co ? Zawsze miałeś dobry gust , ale teraz stawiasz próg w huj wysoko stary .Rada od przyjaciela , próbowałem rok i nic .Uwierz mi z tobą nie będzie inaczej .Nie masz  u niej szans .Ale przyznaj jest na co patrzeć hmm ?
Nie to jest już przegięcie .Wypiłam płyn do dna i powoli ruszyłam do salonu .Chłopcy spojrzeli na mnie
-I jak ? - spytał Max
-Piękny dom, a zwłaszcza biblioteka -spojrzałam na bruneta - już wszystko załatwiłeś.
-Tak pójdziemy już , zazdwonię-rzucił
-Jedno pytanie jesteście razem
?Spojrzałam na bruneta
-tak jesteśmy przyjaciółmi pa
Chwyciłam go za rękę i pociągnęłam za sobą.
Nie opierał sie.
 Wsiadłam do auta .Jace usiadł na miejscu kierowcy i spojrzał na mnie zdziwiony
-Co jest ?
-To prawda co mówił Max ? Że...-te słowa nie chciały mi przejść przez gardło - każda laska była tylko na jedną noc ?
Spuścił głowę i milczał
-To milczenie uznam za potwierdzenie.Jestem kolejną pustą lalą
-Nie - złapał mnie za rękę - to było kiedyś .Zmieniłem się  , uwierz mi...
-Nie potrafię - wyrwałam rękę z jego uścisku -to za dużo .Nie znam Cię .Nie wiem jaki jesteś i czy nie jesteś jak wszyscy .
-Czego się boisz ?
-Pójdę do domu pieszo - wyszłam z auta i ruszyłam przed siebie .Jak najszybciej w domu .Poczułam jak ktoś łapie mnie za ramię .Odwrócił mnie do siebie .Chłopak był zdyszany .
-Nie uciekaj - prosił - zawsze to robisz .Nie tym razem nie pozwolę Ci ...
-Czego chcesz ?- spytałam z rozdrażnieniem
-Dlaczego ? Powiedz mi dlaczego ?
-Nie znam Cię - wzruszyłam ramionami- to nie ma sensu
Odwróciłam się i poszłam nie czekając na niego .
-Nie prawda - dogonił mnie - znasz mnie lepiej niż moja rodzina i wiesz o tym .To nie jest powód
-A skąd to wiesz ? Umiesz czytać w myślach ?
-Nie bądź sarkastyczna  - rzucił - powiesz mi łaskawie dlaczego nie ?
-Wiesz dlaczego , mózgu się czasami używa - przyśpieszyłam kroku .Mam go dość .Nie chcę z nim rozmawiać .
-Powiesz mi po co za mną idziesz ? - warknęłam
-Wiesz dlaczego
-Spierdalaj dobrze ? Nie porzebuje twojej łaski.Będę szczęśliwwym singlem a ty będziesz mógł żyć jak będziesz chciał .Nie będę ci przeszkadzać...
-Czego ty kurwa nie rozumiesz ?! - wrzasnął , odwróciłam się w jego stronę- nie chcę żyć jak kiedyś .Byłem idiotą .Kiedy spotkałem Ciebie wszystko się  zmieniło .Cholernie mi na  tobie zależy kiedy w końcu to zrozumiesz !
Spuściłam głowę.Nie proszę tylko nie to ...
Podszedł do mniej i chwycił moją brodę bym na niego spojrzała
- SpójrZ na mnie .Jesteś najbardziej wyjątkową dziewczyną jaką w życiu spotkałem ...
-A ja poznałam 5 takich co mówili to co to - prychnęłam - związek opiera się na zaufaniu a tego nie ma ...
Chłopak złapał się za głowę
-O co ci kurwa chodzi ?! Gdybyś mi nie ufała nie dałabyś się pocałować ani zabrać dziś do Maxa .Jeśli nie chcesz ze mną być to powiedz !
Ludzie przechodzący obok mierzyli nas wzrokiem.
- Nie krzycz .Jesteśmy na środku ulicy
- Nie obchodzi mnie to .Nie zmieniaj tematu , powiedz mi to prosto w oczy .Nie uciekaj
-Nie potrafie inaczej .Nie chcę mieć problemów ...
- Czyli jestem problemem ? - zaśmiał się sarkastycznie - wspaniale
-Pierdol się !- krzyknęłam i ruszyłam przed siebie Chłopak ruszył za mną.Złapał mnie za ramiona i odwrócił do siebie
-Nie pójdziesz póki nie powiesz mi tego prosto w twarz
Wyrywałam się ale na marne.Chcę wiedzieć ? Dobra .
-Nie chcę znowu cierpieć ! Płakać po nocach bo przywiąże się do Ciebie a ty odejdziesz .Nie chcę tego.Mijania na ulicy jak byśmy.się nie znali i tej cholernej obojętności .Nie chcę abyś okazał się jak cała reszta , że chcesz mnie tylko wyruchać .Jeśli ma tak być to wolę abyśmy zostali przyjaciółmi ...
Wyrwałam się i otarłam łzę .Nie może widzieć jak płacze .Rozejrzałam się dookoła .Jestem nie daleko domu .Spojrzałam na Jace'a .Podszedł do mnie tym razem nie dotykając mnie
-Jeśli masz zamiar...- zaczęłam ale chłopak mi przerwał
-Słuchaj mnie! Słuchaj, dziewczyno!  Przyrzekłem, że będę cię bronić. Że do końca życia będę twoim przyjacielem i nigdy, nigdy! cię nie skrzywdzę. Przyrzekałem to, a ja nie rzucam słów na wiatr.Schrzaniłem to i teraz mi nie ufasz rozumiem , jeśli potrzebujesz czasu dobra poczekam ile będzie trzeba, tylko błagam, nie odtrącaj mnie niczym parszywego psa, bo inni cię podle traktowali. Ja nie jestem jak inni! -Urwał. Zacisnął palce na moich ramionach jeszcze mocniej i powtórzył: - Nie jestem jak inni. I nigdy cię nie skrzywdzę. Przysięgam.
Zabrało mi zdolność mówienia.To było takie prawdziwe i ... szczere.
-Nie wiem...
- Poczekam , odprowadze cię do domu - złapał mnie za rękę ale zaraz ją cofnął - przepraszam
Nie odzywałam się całą drogę .Pod klatką rzuciłam krótkie " pa " i pobiegłam na górę .Położyłam się na łóżku .Nie jestem w stanie myśleć trzeźwo...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz