sobota, 22 marca 2014

Rozdział V

Siedzieliśmy w restauracji na rogu jakieś ulicy .Nie znałam do od tej strony .Kolacje , garnitury i maniery .Tak Grubemu brakowało manier i kultury .A dzisiaj to w ogóle inna osoba .Studiowałam kartę dań i nie mogłam się na nic zdecydować .Podszedł kelner
-Czy mogę przyjąć zamówienie ?- wysoki brunet o niebieskich oczach tylko brać takich .Zmierzyłam chłopaka wzrokiem na co odpowiedział mi nieziemskim uśmiechem
-Nie wiem na co się zdecydować - odłożyłam menu na stół - polecisz coś ?
Chłopak wziął menu -Kurczak po wietnamsku z trawą cytrynową jest daniem polecanym przez klientów
-Brzmi kusząco - puściłam mu oczko i uśmiechnęłam się
Chłopak zarumienił się
-Ja poproszę stek z czerwonym winie - wtrącił Gruby
-To wszystko ?- zerkał na mnie co chwilę
-Tak - odparł szorstko Gruby
-Zaraz przyniosę państwa zamówienie - chłopak spojrzał na mnie po raz ostatni i zniknął .Poprawiłam się na krześle i spojrzałam na niego .Patrzył na mnie spod byka
-Musiałaś ? Nie mogłaś się powstrzymać ? - spytał udając poważnego
-Przepraszam - zaśmiałam się - nie mogłam się powstrzymać , już nie będę
-Dobrze - uśmiechnął się i rozluźnił - jak tam życie ?
-Nie jest źle ale dobrze wygląda inaczej - odparłam i upiłam łyk wina
-Coś się stało ? - zmarszczył brwi
-Dużo - westchnęłam - opowiadaj co tam u ciebie
-Pierwszy zadałem pytanie - nie poddawał się
-A ja na nie odpowiedziałam a ty na moje nie - zaczęłam się bawić widelcem
-To nie była odpowiedź - rzekł szorstko
-Tak to my się nie dogadamy a była taka miła atmosfera
-To może sobie pójdę jak zawsze co ? Wiecznie coś psuję wiem nie musisz mi tego uświadamiać - warknął i wyprostował się
-Dawid ...
-Nikt tak do mnie nie mówi - powiedział ciszej
-Co jest ?  - chwyciłam jego rękę - powiedz
-Nic ważnego - odparł
-Widzę że się męczysz mów
Spojrzał na mnie
-Kłótnia z dziewczyną ... - spuścił głowę
-A twoja matka ? - jeszcze w gimnazjum dowiedział się że jego matka ma raka i nie wiele jej zostało .Stosowała chemie ale to tylko pogarszało jej stan postanowiła przestać i czekać na koniec dostawała leki które miały "wydłużyć " jej życie .
Spuścił głowę
-Ona...- jego głos drżał - ona umarła rok temu
Poczułam ból w klatce piersiowej .Jego matka była wspaniałą kobietą uśmiechniętą i pomocną .Była dla mnie jak siostra wspierała mnie a teraz jej nie ma ...
-Ja... - brakowało mi słów
-Nie trudź się - westchnął i podniósł głowę w oczach miał łzy - wiem że ci przykro - mocniej ścisnął moją rękę - ale już dobrze jest szczęśliwa gdziekolwiek jest
Uśmiechnęłam się .Żałowałam że nie było mnie przy nim w tych trudnych chwilach ale sama miałam ważne sprawy na głowie policja , Sam śmierć matki
-A jak trzyma  się twoja ? - spytał próbował rozluźnić atmosferę
Na samą myśl o niej przeszył mnie dreszcz
-Nie żyje - odparłam szybko
Dawid szerzej otworzył oczy
- Przykro mi - powiedział cicho
-Ta mi też - poszukiwałam wzrokiem kelnera .Na moje szczęście niósł nasze dania .Położył  talerz kolorów przede mną
-Smacznego - powiedział i oddalił się
Przyjrzałam się co dostałam .Trawa cytrynowa leżała obok kurczaka .Chodź ciężko było to nazwać kurczakiem bo nie było do widać przez trawę i sosy .
-Łał - powiedział Dawid - kolorowo
-Tsaa no to smacznego ?
-Smacznego - zaśmiał się i zabrał za jedzenie .
Mimo iż nie wyglądało to zachęcająco smakowało przepysznie .Jeszcze jakiś czas spędziliśmy w restauracji a potem pojechaliśmy do domu .Dawid odprowadził mnie pod drzwi
-Dziękuje - powiedziałam
-Dla ciebie wszystko - przytulił mnie - mam nadzieję że to nie ostatni raz
-Na pewno nie .Bardzo mi się podobało - nacisnęłam klamkę
-Cat - powiedział a ja się odwróciłam - uważaj na Jace'a dobrze ? Znam go dobrze i nie jest on odpowiedni dla ciebie .Jak się w końcu wyprowadzi zerwij z nim kontakt dobrze ?
- Tak - powiedziałam i otworzyłam drzwi .Wyrósł przede mną Jace .Wstrzymałam powietrze .Kiedy się ogarnęłam w końcu się odezwałam
-Możesz zejść mi z drogi ?
-Oczywiście - powoli odsunął się na bok
-Wychodzisz ? -spytałam
-Ta właśnie wychodziłem - odparł  i chwycił kurtkę - pa
Nie dopowiedziałam mu .Marzyłam żeby zdjąć tą sukienkę i wejść pod prysznic .Na schodach wpadłam na kogoś i omal nie poleciałam do tyłu lecz czyjaś ręka złapała mnie a taki i przyciągnęła do siebie .Podniosłam głowę Mark
-Co ty tu robisz ? -spytałam
-Byłem u Sama - uśmiechnął się - wszystko w porządku jesteś blada - dotknął ręką mojego policzka
-Jestem po prostu zmęczona- powiedziałam i przetarłam oczy

-Idź spać - pocałował mnie w czoło
-Nie zostaniesz ? - spytałam z nadzieją - proszę cię
-Co się stało ? - zmarszczył czoło - powiedz
-Chcę żebyś został nie mogę już nawet o to prosić ? - chciałam żeby został .Potrzebowałam tego zwłaszcza teraz
-Dobrze - pocałował mnie w czoło - zostanę
-Dziękuję pójdę się umyć dobrze ?
-Idź - uśmiechnął się i poszedł na dół. Wzięłam krótki prysznic i w ręczniku weszłam do pokoju .Mark leżał na łóżku w samych spodniach od dresu i miał zamknięte oczy .Mogłam podziwiać jego wyrzeźbioną klatkę piersiową .Chyba usłyszał że wyszłam i usiadł .Zmierzył mnie wzrokiem
-Przestań - powiedziałam i podeszłam do szafki i wyciągnęłam piżamę - nie pacz się tak
-O co ci chodzi ? - wstał i powoli ruszył w moją stronę
-Ten wzrok - odwróciłam się i założyłam koszulę sięgającą mi przed kolana
-Nie lubisz mojego wzroku ? - spytał i objął mnie w tali
-Nie - zaprzeczyłam - uwielbiam go - zaśmiałam się
-Ojoj grabisz sobie - pocałował mnie w odsłonięte ramię - zobaczę jaką karę poniesiesz
-Tak ? Too znaczy że ja  tez mogę stosować kary ?
-Nie tego nie powiedziałem
-Ale pomyślałeś - postukałam go po głowie i poszłam zanieść ręcznik do łazienki przy okazji ubierając spodenki
-Od kiesy wiesz o czym ja myślę co ? - położył się na łóżku
-Od zawsze wiedziałam ale nie mówiłam tego i tyle - wzruszyłam ramionami i odwróciłam się w jego stronę - nie za wygodnie ci ?
-Nie - powiedział z uśmiechem i rozwalił się na łóżku - jest trochę  twarde
-Kretyn - mruknęłam i zaczęłam rozczesywać włosy
Poczułam jak przyciąga mnie do siebie
-Mówiłaś coś ? - spytał szepcąc mi do ucha
-Tak - odłożyłam szczotkę i odwróciłam się do niego twarzą - KRETYN
Podniósł mnie a ja zaczęłam piszczeć
-Puść mnie - waliłam go rękami po plecach
-Ostrzegałem - zaśmiał się
-Nie proszę ! Zabiję cię ! - warknęłam i zaczęłam się wiercić ale był zbyt silny
Drzwi do pokoju sie otworzyły i stanął w nich Jace .Spojrzał na mnie zdziwiony
-Ja pójdę ... - zaczął się wycofywać
-Nie stój - zawołałam go i kopnęłam Marka w brzuch .Chłopak rozluźnił uścisk a ja zeszłam na ziemię - co jest ?
-Isabel - westchnął
Nie słuchając go ruszyłam do pokoju Isabel .Siedziała na łóżku i przytulała misia .Miała czerwone oczy od płaczu .Podbiegłam do niej i przytuliłam
-Co się stało ? - spytałam tuląc ją jeszcze mocniej .Bałam się ponieważ rzadko płakała
-Miałam - pociągała nosem i przecierała oczy - zły sen
-Kochanie - pocałowałam ją w czółko - już dobrze to tylko sen .Co ci się śniło ?
-Byłam sama i było ciemno .Wołałam cię ale ciebie nie było bałam się - wyjąkała
-Jestem przy tobie - mówiłam drżącym głosem .Biedactwo musiała przeżyć to co przeżywałam ja . Ale u mnie to rzeczywistość a u niej sen na całe szczęście .Nie chcę żeby przeżywała to co ja nie chcę żeby cierpiała i była samotna .Nie zasługuje na to .Nic nie zdążyła zrobić żeby na to zasłużyć a i tak stało się za dużo .Nie poznała swojego ojca a matkę ledwo pamięta .Z resztą nigdy się nie dowie kim jest jej prawdziwa matka to byłyby cios dla niej jest mała i niewinna .-mogę się położyć z tobą ?
-Musisz - powiedziała i weszła pod kołdrę
Przytuliłam ją i wtuliłam twarz w jej włosy
-Już dobrze ? - spytałam cicho
-Teraz gdy jesteś to tak - powiedziała równie cicho jak ja i odwróciła się do mnie - kocham cię
Na dźwięk tych słów przeszył mnie dreszcz a do oczy napłynęły łzy .Nie wiedziałam jak ma zareagować ponieważ ja tak dawno nie słyszałam tych słów .Tych niby głupich 2 słów które zmieniają tak wiele .Pamiętam jak tata mi to mówił tylko z tych słów go pamiętam .Drżącymi rękami przytuliłam ją jeszcze mocniej
-Ja ciebie też skarbie - wydukałam - śpij dobrze
-Będziesz tutaj ? - spytała i spojrzała na mnie .Miała oczy po matce czyli po mnie ...
-Zawsze będe przy tobie pamiętaj o tym - ucałowałam ją w czoło i zamknęłam oczy .Kiedy znowu je otworzyłam Isabel głęboko spała .Delikatnie zeszłam z łóżka i spojrzałam na zegarek 23 : 27 .Po cichu zamknęłam drzwi i oparłam się o ścianę powoli osuwając się po niej .Podciągnęłam kolana pod brodę i zamknęłam oczy
-Kochanie - usłyszałam ciepły głos którego potrzebowałam - wszystko w porządku ?
-Nie - powiedziałam cicho - nic nie jest w porządku
Mark usiadł obok i przyciągnął mnie do siebie .Chwycił mnie na ręce i zaniósł do pokoju .Położył na łóżku .Usiadł na przeciwko mnie i patrzał
-Ona nie powinna tego wszystkiego przeżyć - powiedziałam cicho z wyrzutem - powinna mieć normalną rodzinne , kochającą matkę w odpowiednim wieku i ojca który ...- głos mi się załamał .Nie uroniłam żadnej łzy .Skoczyły i się już dawno .Za dużo przepłakałam .Mark położył się i przyciągnął do siebie .Opierał brodę na moje głowie
-Kochanie to nie jest twoja wina .Ma ciebie - pogładził ręką po moich plecach - jesteś dla niej wszystkim czego potrzebuje
-Ja ...
-Ciii - szepnął - jestem przy tobie  .Damy sobie radę nie zostawię cię samej rozumiesz ?
-Dziękuje - szepnęłam
Mark pocałował mnie w czoło
-Branoc aniołku

środa, 12 marca 2014

Rozdział IV

Szkoła minęła zaskakująco szybko .Nie wiedziałam gdzie zgubiłam to wszystko .Stałam pod szkołą i czekałam na ... W zasadzie nie wiedziałam na co czekam lub na kogo .Jace zniknął gdzieś właśnie Jace ... Po tamtej rozmowie nasze stosunki się ochłodziły i to bardzo .Ograniczał się do cześć i dobranoc.Sama go o to poprosiłam i nie miałam pretensji miałam spokój .To było najważniejsze w tej chwili .Przypomniałam sobie naszą rozmowę w drodze do szkoły
-Od teraz już tak będzie ? - spytał szatyn 
-Ale jak ? - spojrzałam zdziwiona 
-No tak jak teraz - westchnął - sztywno ...
Zaśmiałam się 
-A jak chcesz ? Co chcesz żeby było między nami co ? - przekręciłam się tak że widziałam idelanie jego profil 
-Ja ... - urwał - nie ważne 
-Jesteś żałosny - wyśmiałam go 
-Dlaczego ? Bo chcę żeby między nami było normalnie ? - zbulwersował się 
-Nie - odparłam - dlatego że nie myślisz co mówisz a potem żałujesz tych słów i nie wiesz co zrobić .Właśnie dlatego - usiadłam prosto i oparłam głowe o szybę nie miałam ochoty kontynuować tego przedstawienia .

Usiadłam na ławce nie chcąc już o tym myśleć .Wygładziłam sukienkę którą dostałam od Anny na urodziny .Była naprawdę śliczna .Jak to ujęła "Jest uszyta dla ciebie ! " .Kochałam tego głupola .Wspierała mnie jak nikt inny .Zawsze mogę na nią  liczyć i nigdy mnie nie zawiedzie .Ujrzałam brunetkę biegnącą w moją stronę .Ledwo zdążyłam wstać ona już zdążyła mnie zaciągnąć do szkoły .
Była śliczna kasztanowe brąz włosy do pasa .Opalona skóra i te piwne oczy .Zazdrościłam jej wyglądu .Zawsze chciałam być brunetką i mieć ciemne oczy .I jeszcze mieć taką figurę jak ona talia osy ... Ciągnęła mnie przez korytarz rozpychając ludzi .Kiedy stanęła miałam okazję pogadać
-Słuchaj nie uwierzysz ! - pisnęła
-Tak ciebie też  miło widzieć - uśmiechnęłam się i przytuliłam brunetkę
-Przepraszam Cat - ucałowała mnie w policzek - ale gdy to zobaczyłam po prostu oszalałam musisz to zobaczyć !
-Dobrze ale o co chodzi ? -spytałam zdezorientowana
-Chodź - pociągnęła mnie w stronę auli .Otworzyła wielkie drzwi .Weszłam i rozglądałam się .Nic się nie zmieniło . Spojrzałam zdziwiona na brunetkę
-Na serio !? - spytała zirytowana - nienawidzę cię
-Wiem kochanie - przytuliłam ją - widziałam gratuluję ci
-Co ? Widziałaś i nic mi nie powiedziałaś ?
-Chciałam ci zrobić niespodziankę i cię gdzieś zabrać .W końcu przede mną stoi najlepsza uczennica kończąca tą szkołę - posłałam jej buziaka
-Jesteś grrrrrrrr - zirytowała się
-Też cię kocham - puściłam jej oczko i zauważyłam że  Mark zbliża się w moją stronę - na razie
Minęłam ją i uśmiechnęłam się do chłopaka .On nie odwzajemnił uśmiechu tylko spuścił głowę i zwalniał z każdym krokiem .Podeszłam do niego i chwyciłam go za rękę
-Co jest ?
Spojrzał na mnie z bólem w oczach .Nie odezwał się tylko ścisnął moją rękę
-Mark ! Co się stało ? - spytałam ponownie .Przestraszyłam się .Nigdy taki nie był .Zawsze uśmiechnięty , wesoły  - Proszę cię powiedz mi - dotknęłam jego policzek opuszkami palców
-Ja... - urwał - Co źle zrobiłem ?Powiedz mi a poprawie się ...Zależy mi na tobie .Nie przekreślaj tego .Ja z nią tylko rozmawiałem jeśli chcesz ...- Nie wiedziałam o co mu chodzi .
-Zaraz czekaj - przerwałam mu - o czym ty w ogóle mówisz !? - spojrzałam na chłopaka .Był zmieszany i przerażony .Chwyciłam jego twarz i spojrzałam w oczy - Nie mam zamiaru cię zostawić rozumiesz ? Nie wiem od kogo to wiesz to nie jest prawda .
Przez moment żadne z nas nie wykonało żadnego ruchu .Przyciągnął mnie do siebie i pocałował  .Bardzo delikatnie , odsunął się i przytulił
-Bałem się - wyszeptał mi do ucha
-Wiem - odsunęłam się od chłopaka - nie masz czego
-Przepraszam
-To nie twoja wina - złapałam jego rękę - chodź już
Odwróciłam się i zobaczyłam Jace'a .Opierał się o ścianę i przyglądał się tej całej sytuacji .Miałam to gdzieś co sobie pomyśli .Książątko nie można go obrazić lub zwrócić uwagi .Nie wiem co myślał .Ale wiedział dużo może nawet zbyt dużo .Wtrącił się do mojego życia , wykorzystuje mojego brata ale nikt tego nie widzi .Nie chcę tracić  czasu na rozmyślanie o nim .Mark był już taki jak dawniej .Uśmiechnięty i kochany .Nie mam pojęcia kto i po co miał  by gadać mu takie głupoty .Zemsta czy tylko żeby zrobić mi na złość ale nie udało się tej osobie .Nie mam zamiaru zrezygnować z niego .Nie kocham go tak jak on mnie .Nigdy mi tego nie powiedział ale wiem to .Zależy mi na nim i nie chcę go stracić .To tak jakbym straciła członka rodziny .Cholerna pustka w sercu .Uczucie braku nie wiadomo czego ale kogoś czegoś brakuje .Nie chcę znowu tego czuć .Nie chcę czuć już więcej bólu , straty i cierpienia .Dużo przeszłam i przecierpiałam .Nie chcę się nad sobą użalać .Za dużo płakałam .Ludzie mówili że byłam za młoda na to wszystko i że nadal jestem .Że oni by się po tym nie poskładali do kupy. A ja nie powiedziałam że to zrobiłam tylko mówiłam już dobrze .Dziękowałam jak ktoś mi współczuł nawet jak nie mówił tego szczerze .Ale liczą się intencje czyż nie ? Stałam na dworze i żegnałam znajomych będzie mi tego brakować .Wszystkiego ... Ale to już skończony rozdział w moim życiu i chcę iść dalej .Na razie miałam plany wyjechać gdzieś z Isabel .Żeby zobaczyła że istnieje coś innego niż miasto i sklepy .Z zamyślenia wyrwało mnie trąbienie auta .To byli rodzice Marka
-Pa kochanie - pocałował mnie i przytulił - przepraszam
-Pa - wtuliłam się w niego - już dobrze
Zniknął w tłumie a jakiś głos spytał
-Odwieźć cię do domu ?- Jace stał obok mnie
-Nie dziękuje - uśmiechnęłam się
-Sam prosił żebyś wróciła ze mną - westchnął.Mówił monotonnie jakby recytował jakiś wiersz od nie chcenia
-To ma problem mam inne plany - odparłam
-Plany ? - zaśmiał się
Już miałam się odgryźć gdy usłyszałam swoje imię .Gruby moje zbawienie .Miał garnitur i okulary .Podszedł do mnie i przytulił
-Jak zawsze piękna - uśmiechnął się - cześć kolego - rzucił w stronę Jace'a
Chłopak mruknął coś pod nosem .Widać było że był spięty
-Co ty tutaj robisz ? - spytał
-Jestem tu Catherin - objął mnie ramieniem - zabieram ją problem ?
Jace zacisnął pięści
-Nie - odparł - żaden
-To wspaniale pozwól że ją porwę - zaśmiał się szorstko - chodź
Spojrzałam na Jace'a który nie spuszczał z nas wzroku .Podeszliśmy do wielkiej limuzyny .Chłopak otworzył mi drzwi
-Pani - ukłonił się teatralnie
Uśmiechnęłam się i usiadłam na fotelu .Zaraz obok mnie usiadł Gruby
-No to co gotowa ? -spytał z błyskiem w oku
-Zawsze - odparłam i wygodnie usadowiłam się na fotelu




__________________________________________________________________________________


Wiem krótki ale następny będzie dłuższy ;)

środa, 5 marca 2014

Rozdział III

Nie mogłam spać tej nocy .Cały czas myślałam o Grubym i dziwnym zachowaniu Jace'a .Nie wiedziałam skąd się znali , po co tu przyszedł i o jaką misje czy tam zadanie  i czy ono dotyczyło mnie ? Miałam mętlik .Wstałam i zeszłam na dół .Lampka się paliła a na kanapie siedział Jace i przewracał kartki .Oparłam się o framugę .Jace usłyszał mnie i schował papiery do teczki .
-Nie śpisz ?- spytał
-Nie mogę spać a ty ?- usiadłam obok niego .Wtedy dopiero zobaczyłam że był w piżamie .Wtedy mogłam przyjrzeć się jego tatuażom .Na piersi miał pół czaszkę pół twarz .Od części czaszki wychodził tym który stawał się potem smokiem a na nim widniał napis The Dragon .A z twarzy jakiś ornament kwiatowy .Na lewym ramieniu miał jakiś napis .Przechyliłam głowę żeby go odczytać .Chłopak spojrzał na mnie
-Nonmipento
-Co to znaczy ?
-Nie żałuj - mruknął
-Skąd znasz Grubego ? - spytałam cicho
Chłopak wzdrygnął
-Ja znam go - jąkał się - kolega z dawnych lat
- Aha - mruknęłam miałam ochotę zapytać o co chodziło z tą gwiazdeczką i tą misją .Nie wiedziałam o co chodzi i nie chciałam się wtrącać .Ale to dotyczyło mnie musiałam wiedzieć o co chodzi - po co on do ciebie przyszedł ?
-Nie ważne - burknął .Wiem że nie chciał o tym gadać ale co moja ciekawość wygrała - idź spać
-A kim ty jesteś co ? - odgryzłam się - dlaczego nie chcesz o tym mówić ?
-Nie mam nastroju
-Oj aż mi cię nie szkoda .Gadaj po co do ciebie przyszedł ?
-Nie twoja zasrana sprawa ! - ryknął mi w twarz i podniósł się
Podniosłam brew
-Tak ? - wstałam i powoli podchodziłam do niego - pamiętaj że jesteś w moim domu i w każdej chwili mogę cię wyrzucić na zbity pysk - ostatnie słowa wyplułam mu w twarz - jesteś tu tylko dlatego że mój brat cię lubi .I to jest moja zasrana sprawa gwiazdeczko - uśmiechnęłam się i weszłam po schodach .Jace stał oszołomiony - Aha żeby nie było że jestem nie kulturalna dobrej nocy - wysłałam mu buziaka i ruszyłam do swojego pokoju zadowolona .Usiadłam na parapecie .Nie mogłam przestać myśleć co było w tej teczce .Dlaczego tak się denerwował w towarzystwie Grubego i dlaczego nie chciał o nim gadać .Nawet nie wiem za co siedział czy ma rodziców i rodzeństwo .Nie wiedziałam o nim praktycznie nic .A mieszkałam z nim .Wypytam Sama na pewno coś mi powie z resztą nie ma wyboru .Położyłam się na łóżku i odpłynęłam ....

Siedziałam w dziwnym pomieszczeniu .W jakieś ruderze popękany sufit i ściany na podłodze plamy po krwi i Bóg wie po czym .Siedziałam na krześle miałam związane ręce .Przede mną stali jacyś faceci po 20 .Jeden chodził w okół mnie z telefonem przy uchu
-Twój kochaś nie odbiera - powiedział - źle się to dla ciebie skończy
Kochaś ? Ale o co ci chodzi ? Chciałam coś powiedzieć ale jakbym straciła panowanie nad swoim ciałem .Tylko spojrzałam na niego
-Ooo paczcie kto zaszczycił odebrać telefon - włączył głośnik i położył na moich telefon - witaj Ja...
-Nie pierdol - warknął mi znajomy głos - gdzie ona jest ?
-Ej nie denerwuj się tak wszystkiego się dowiesz w swoim czasie - powiedział i pogładził mnie po policzku uśmiechając się podle - a może nasza Catherine sama ci powie gdzie jest i jak się ma co kochanie ? - spojrzał na mnie
Spuściłam głowę
-Cat ! - krzyknął - jesteś tam ? Proszę powiedź coś - prawie płakał  błagał mnie a ja nic nie mogłam powiedzieć nawet nie wiedziałam kim jest - Proszę powiedź coś ! Cat do cholery jasnej !
-Ej ! - krzyknął przewodniczący ich bandy - nie krzycz na nią ! Widocznie nie ma ci nic do powiedzenia .Po tym co jej zrobiłeś w sumie nie dziwie się jej zachowałeś się jak kutas
-Zamknij się ! - krzyknął głos po drugiej stronie - Cat kochanie powiedź coś proszę , przepraszam cię wiem że to co zrobiłem jest okropne
-Okropne ? -przerwał mu - to nie było okropne .To był nóż w plecy gorzej w SERCE ! Zraniłeś dziewczynę znowu ...- zaśmiał się - A pamiętasz jak to jest ? Słyszeć krzyki i błagania żebyś przestał ? Pamiętasz to ?
- Zabiję cię - warknął
-Przypomnę ci tę dźwięki - podszedł do mnie i walnął w policzek .Jęknęłam
-Zostaw ją ! - krzyknął
-To dopiero początek - zaśmiał się i zsunął mi spodnie a potem bieliznę .Nie mogłam nic poradzić .Po policzku spływały mi łzy i krew - ach jaka piękna cipka aż mam ochotę cię zerżnąć
-Jeśli ją tkniesz zabiję cię skurwielu ! - krzyczał nieznajomy
-Trudno - wzruszył ramionami - będzie warto .Po tych słowach wbił we mnie palce z taką siłą że sprawiło to straszny ból .Wkładał wyciągał , wkładał wyciągał i tak cały czas .Ból narastał a ja krzyczałam i błagałam żeby przestał .Łzy spływały mi strumieniami po policzkach .
-Nie ! Koniec zrobię wszystko co chcesz ! Zostaw ją proszę - płakał słyszałam to po jego głosie .Mężczyzna zostawił mnie i zaśmiał się
-Wiesz co ? 2 minuty temu przystał bym na tą propozycję ale nie teraz - wyciągnął pistolet i naładował go .Podszedł do mnie i wycelował w głowę
-Nie ! Proszę tylko nie to błagam ! - krzyczał głos po drugiej stronie - Zrobię wszystko powiedź gdzie jesteś dam ci 3 razy więcej nawet 8 ale nie zabijaj jej
Mężczyzna zaśmiał się
-Po tym co zrobiłeś to za mało zjebałeś mi życie rozumiesz ? Żona odeszłą wraz z dziećmi nie mam gdzie mieszka i jestem spłukany pieniądze to za mało .Nie dasz mi tego co chcę
-Dam ci wszystko !
-Na pewno ?
-Tak
-Chcę jej - spojrzałam na niego
-Co?! Nie ! - słyszałam jakieś szumy
-Nie to nie - wzruszył ramionami - no kochanie możesz coś powiedzieć tylko szybko nie lubię ckliwych pożegnań
Wielka gula stanęła mi w gardle .Miałam mętlik w głowie tylle chciałam powiedzieć .Nie znałam go albo znałam sama już nie wiem .Miałam zginąć więc chciałam się pożegnać
-Żegnaj - wydukałam i spojrzałam na mężczyznę - zabij mnie już
-Co nie Cat ! Proszę nie ! Kocham cię pierdole co wcześniej mówiłem ja cię kocham ! Nie zostawiaj mnie !
Mężczyzna rzucił telefon na bok i szepnął mi na ucho
-Gotowa ?
-Tak zrób to - odchyliłam głowę do tyłu i zamknęłam oczy .Ostatnie dźwięk jaki słyszałam to naciśnięcie spustu...
Cała zalana potem zerwałam się  do pozycji siedzącej .Dyszałam ciężko i nerwowo rozglądałam się po pokoju .
-Żyje - powtarzałam - żyje
Spojrzałam na zegarek 6:46 .Postanowiłam wziąć prysznic .Nadal nie mogłam się otrząsnąć po tym śnie .Wierzę że sny mają znaczenie .Że coś znaczą może są cząstką przeszłości a może przyszłości .Może to wizje ? Nie wiem ale ten sen był okropny .Nie wiedział kim jest ta osoba po drugiej stronie ale zależało mi na niej a jej na mnie .To wszystko jest pokręcone .Kiedy się ubrałam zeszłam na dół .Jace siedział na stołku i pił kawę .Od razu przypomniał mi się wczorajsza noc
-Dzień Dobry - uśmiechnęłam się szorstko
-Hey - powiedział nie pewnie - jeśli chodzi o wczoraj ...
-Tak chciałam o tym pogadać .Nie chcę żeby Sam coś zauważył więc z łaski swojej stwarzaj pozory normalności .Jeśli chodzi o mnie nie chcę kłótni i wojen ale nie będzie dobrze .Możesz tu mieszkać ile chcesz jeśli nie będziesz wchodzić mi w drogę rozumiesz ?
-Tak - powiedział odstawiając kubek - przepraszam
-Przyjmuję - wzięłam łyk kawy - a teraz uśmieszek na twarz
-Co  ? -zdziwił się Jace
-Hey Sam - podeszłam i przytuliłam go - jak się spało ?
-A dobrze - cmoknął mnie w policzek - nie wiem czy mi się zdawało ale ktoś krzyczał - spojrzałam na Jace'a zbladł i spuścił głowę .
-Zdawało ci się - poklepałam go po ramieniu .Powinnam zostać aktorką .- śniadanie ?
-Jesteś wspaniała wiesz o tym ? - zaśmiał się siadając na kanapie
-Tak wiem - posłałam mu buziaka przy okazji patrząc na Jace'a .
Chłopak nie wiedział co robić .
-Jace spóźnimy się do szkoły -pogoniłam szatyna - pa Sam - rzuciłam i trzasnęłam drzwiami