czwartek, 24 kwietnia 2014

Rzodział X

Siedzę w aucie .Obok mnie siedzi Jace.Jedziemy gdzieś nie wiem nawet gdzie .Policja , straż , ogień , dym .Nie doszło to jeszcze do mnie .Trzymam trobę w której ma wszystko .Straciłam dom , ktoś mi ukradł pieniądze , nie mam gdzie mieszkać .
-Wszystko w porządku ? - spytał chłopak
-Serio pytasz ? - spytałam drwiąco
-Jedziemy do mnie , będziesz miała swój pokój - powiedział cicho
-Czekaj masz własny dom a mieszkałeś u mnie ?
-To skomplikowane - westchnął
-Najwyraźniej
Auto się zatrzymało .Jace wysiadł  pierwszy i przytrzymał mi drzwi .Stał przede mną wielki dom .Musiał być bardzo bogaty .Stanęłam przed drzwiami i spojrzałam na chłopaka
-Dlaczego ? - spytałam
-Wytłumaczę ci i przepraszam -powiedział cicho i otworzył drzwi .Pewnym krokiem weszłam do domu .Wielki hol , kuchnia połączona z jadalnią i ogromny salon .Szerokie złote schody prowadzące na 2 piętro .
-Piękny dom - mruknęłam
-Zaprojektowany przez matkę  wziąć torbę ?
-Nie poradzę sobie
-Chcesz iść od razu na górę czy mam cię przedstawić
-Jace gdzie tak szybko wybiegłeś ? - usłyszałam krzyk a w futrynie pojawił się wysoki chłopak .Brunet  o ciemnych oczach bardzo podobny do Jace'a tylko z grzywką na bok.Chłopak spojrzał na mnie i zamarł - kto to ?
-Coś się stało ? - kolejny głos .Kolejny brunet ,numer 2  ciemne oczy nie ten ma tunele i włosy postawione do góry .Również zamarł .O co tu chodzi ?Spojrzałam na Jace'a , chłopak powiedział bezgłośnie spokojnie .
-Miałem pilną sprawę - tak pilną w końcu mój dom się palił - to jest Catherine zamieszka u nas
Spuściłam głowę .Co to ma być ? Nie potrzebuje twojej łaski .Znajdę sobie mieszkanie .
-Przepraszam - powiedział brunet numer 1 - jestem Aaron brat Jace'a
-Catherine - uśmiechnęłam się chłodno - mów mi Cat
-Śliczne imię dla ślicznej Pani  - powiedział słodko brunet numer 2 - Daniel - ujął moją dłoń i lekko musnął ustami
Już miałam rzucić jakąś ciętą ripostę ale ugryzłam się w język .
-Catherine - uśmiechnęłam się słodko
-Jeśli mogę spytać co się stało ?- spytał Daniel
-Ktoś podpalił jej dom - ujął to krótko Jace
-Bardzo mi przykro, głodna ?
-Nie dziękuje , mogę prosić o szklankę  wody ?
-Oczywiście , oprowadzić cię po domu ? - spytał Daniel
-Ja to zrobię - wtrącił Jace
Ta cała sytuacja była zabawna .Jace i Daniel byli bardzo podobni .Tylko Aaron się nie odzywał tylko patrzył na mnie .Ruszyłam do kuchni zostawiają ich w tyle .Położyłam torbę na sofie .Odwróciłam się do Aarona
-Mogę zadzwonić ?
-Proszę - wyjął z kieszeni telefon i podał mi
-Dziękuje - wybrałam numer Sama
-Hm ? - usłyszałam jego senny głos
-Obudziłam cię ? Jak przykro słuchaj mnie .Jak wrócisz nie jedź do domu nie ma do czego wracać jedź do Jace'a
-Przepraszam co ?! Jak to nie ma do czego ?- obudził się
-Ktoś go podpalił , wyśle ci adres pogadamy później pa - rozłączyłam się i podeszłam do Aarona - dziękuje
-Proszę - wręczył mi szklankę wody - oprowadzić cię ? Czy wolisz żeby Jace to zrobił
-Ty możesz być - zaśmiałam się
Wzięłam torbę i ruszyłam z chłopakiem .Pokazał mi wszystko .Stanęliśmy przed ostatnimi drzwiami
-To głupie ale nie masz ubrań co ?
-To co mam na sobie
-Tak myślałem , wybierzesz sobie coś dobrze ? - powiedział ze smutkiem
-Skąd macie damskie ubrania ?
-Wybierz coś - wepchnął mnie do wielkiego pokoju .Ściany były wrzosowe , meble białe , gustownie dobrane .Obrazy i dyplomy .Czyj to pokój ? Obróciłam się i zobaczyłam Jace'a
-Ja ... - zająkałam się
-Wszystko w porządku - uśmiechnął się - będziesz tu spać dobrze ? Jeśli nie to pokaże ci inny
-Nie ten jest dobry .Czyj to pokój ?
-To był pokój mojej siostry - westchnął
-Co się z nią stało ?
-Wybrałaś już jakieś rzeczy ? - ach no tak zmiana tematu
-Ja nie chcę grzebać , nie wiem gdzie co jest .Jace ja poradzę sobie nie musisz tego robić
-Catherine - podszedł do mnie - muszę przysługa za przysługę .Czuj się jak u siebie , i grzeb poradzisz sobie ja się na tym nie znam
-Dziękuję za wszystko -powiedziałam cicho
-Nie dziękuj każdy by tak zrobił - i wyszedł zostawiając mnie samą .Porozglądałam się po pokoju .Piękny , duży ale piękny .Wyjęłam z szafki bluzkę z krótkim rękawkiem i spodenki .Idealne .Przemyłam twarz wodą i rozpuściłam włosy .Wyglądałam okropnie ale trudno .Zeszłam na dół .Z kuchni było słychać że się kłócą .Kiedy weszłam wszyscy umilkli i spojrzeli na mnie
-Nie chcę przeszkadzać
-Nie przeszkadzasz - uśmiechnął się Daniel - na co masz ochotę ? Mogą byś naleśniki ?
-Jasne  dziękuje - mruknęłam i usiadłam obok Jace'a .Zadowolony położył rękę na zagłówku .
-Więc Catherine opowiesz nam coś o sobie ? - spytał Daniel
Jace zgromił go wzrokiem
-Catherine Evans , urodziłam się w Anglii , razem z rodzicami przeprowadziłam się do Polski .Mam 2 braci i młodszą siostrę którą niedługo poznacie .Rodzice zmarli 2 lata temu w wypadku samochodowym - spojrzałam na Jace'a który wpatrywał się we mnie z niedowierzaniem - no i to wszystko
-Przykro mi z powodu rodziców - podał mi talerz z naleśnikami - sama mieszkałaś z siostrą i braćmi ?
-Tak z bratem drugi wyjechał na misję jest w wojsku - podobało mi się to .Mówienie co mi się podoba byle nie prawdy .Nie lubię się spowiadać o nie - bardzo smaczne dziękuje
-W końcu mojej roboty - zaśmiał się - to co jakiś film ? Żeby się odstresować wszyscy mieliśmy ciężki dzień - spojrzał na mnie
-Jasne - powiedział Aaron - co proponujesz ?
-Hmm horror czy dramacik ?
-Nie wygłupiaj się - zbeształ go Jace
-Dobrze macie horror - włożył płytę i usiadł obok mnie .Spojrzałam na Aarona który siedział na fotelu daleko od nas .Było mi go szkoda widać było że był najmniej ważny w tym domu
-Przepraszam - mruknęłam chciałam się wydostać i nie oglądać tego badziewia .Podeszłam do Aarona
-Masz - uśmiechnął się wyciągając telefon - daj znać jeśli go chcesz
-Nie ma sprawy
Poszłam do kuchni i wybrałam numer babci
-Kochanie nic ci nie jest ?!
-Nie wszystko dobrze babciu jest tam Isabel ?
-Tak martwiłam się słyszałam o pożarze
-Jestem cała .Słuchaj zaopiekowałabyś się jeszcze Isabel ?
-Tak zawsze wiesz o tym .Na pewno wszystko w porządku ? Gdzie jesteś ?
-W bezpiecznym miejscu do końca tygodnia dobrze ?- usłyszałam kroki .Aaron - kocham cie pa
-Dziękuje - podałam mu telefon
-Nie tobie bardziej się przyda - oddał mi go - zadzwoniłaś do wszystkich ? Martwią się
-Tak znaczy nie - pomyślałam o Marku
-Dzwoń i nie żałuj jak widzisz - machnął teatralnie ręką - pieniędzy mi nie brakuje
-Nie wiem jak ci dziękować
-Dzwoń i wracaj bez ciebie się zanudzę
-Dobrze - zaśmiałam się
Kolejny telefon
-Mark ?
-Catherine ?! Gdzie ty sie podziewasz ? Czemu nie odbierasz ? Coś ci się stało ?
-Spokojnie - powiedziałam cicho
-Strasznie się martwiłem jak się dowiedziałem o pożarze .Nie odbierałaś .Nie wiedziałem co robić
-Spokojnie jestem bezpieczna , spotkajmy się jutro a wszystko ci wyjaśnię .Nie martw się proszę cię - jęknęłam
-O ciebie ? Nigdy .Jutro ?Zadzwonisz ?
-Tak
-Kocham cię - powiedział .Zamknęłam oczy i spuściłam głowę .Nie wiedziałam co odpowiedzieć - śpij dobrze pa
-Pa - powiedziałam i wpatrywałam się w telefon .Wróciłam do filmu siadając tym razem dalej od Jace'a i Daniela .Kiedy film się skończył byłam wykończona .
-Zanieść cię na górę - spytał Jace
-Nie dam radę - wstałam i zachwiałam się
-Właśnie widzę - zaśmiał się
-Dam radę - powtórzyłam i ruszyłam przed sobie .Kiedy stanęłam przed drzwiami obróciłam się .Jace przyglądał mi się
-Coś się stało ?
-Nie tylko ... Śpij dobrze Catherine - i zniknął
Usiadłam na łóżku .Trzymałam cały czas telefon Aarona.Nie mogę musze go oddać .Wyszłam po cichu i zapukałam do jego drzwi .Otworzył je był nagi od pasa w górę .Miał luźne spodnie od dresu .
-Co się stało ? -spytał
-Chciałam ci oddać telefon nie będzie mi potrzebny
-Catherine nie musisz - westchnął
-Muszę - wepchałam telefon do jego rąk - nie lubię mieć długów
-Nic na siłe ?
-Nic .Przepraszam że ci przeszkodziłam już mnie niema
-Poczekaj - odwróciłam się - czy to co mówiłaś o sobie było prawdą ? Przepraszam że pytam ale muszę wiedzieć
Uśmiechnęłam się
-Bystry jesteś .Nie nie było.Nie lubię mówić o swojej przeszłości
-Rozumiem - westchnął - tylko po co ? Mogłaś nic nie mówić
-I wyjść na skrytą żeby potem cały czas mnie zadręczał ? Nie
-Jesteś inna niż się spodziewałem - zaśmiał się
-To znaczy ?
-Dobranoc -puścił mi oczko i zamknął drzwi
Pokręciłam głowa i udałam sie do swojego pokoju .Położyłam się i od razu zasnęłam



Obudziły mnie krzyki .Usiadłam znowu krzyki .Co tu się dzieję ? Nie umieją się inaczej porozumieć  w końcu to faceci .Poszłam pod prysznic .Zawinęłam się ręcznikiem i poszłam szukać rzeczy .Starałam sie nie myśleć o tym wszystkim co się zdarzyło .Nie będę się zadręczać .Mam dość użalania się nad sobą .Zdecydowałam na luźną miętową koszulę i czarne krótkie spodenki .Włosy spięłam w niedbałego koka .Zrobiłam lekki makijaż z tego co znalazłam w łazience  .Ostatni raz spojrzałam na siebie .Byłam jeszcze blada ale nie miałam już worków pod oczami .Zeszłam na dół
-To nie twoja sprawa - wrzasnął Jace - zostaw ją
-Bo co zabronisz mi ? -zaśmiał się Daniel - sama sobie poradzi jest bystra
-Dzień Dobry - przerwał im Aaron - Wyspana ?
Chłopcy z zażenowania spuścili głowy .
-Witam wszystkich
-Obudziliśmy cię ? -spytał Jace
-Lekko mówiąc - poszłam w stronę kuchni
-O nie - zagrodził mi drogę Daniel - jesteś gościem ja ci robię śniadanie
-Mam rączki - uniosłam ręce
-Zbyt delikatne żeby ich używać do czegokolwiek - ucałował je obie
Chciało mi się śmiać ale się powstrzymałam .Spojrzałam na niego spad rzęs .
-No dobrze - odwróciłam się i usiadłam przy stole na przeciwko Jace'a .Spojrzałam na niego .Gotował się
-Hej wszystko dobrze ?
-Tak .Przepraszam nie chcieliśmy cię obudzić
- Słuchaj .Nie chcę przeszkadzać .Znajdę sobie mieszkanie
-Nie Cat nie musisz .Pomogłaś  mi ja pomagam tobie .Dlaczego tak odrzucasz pomoc ?
-Nie chcę litości - mruknęłam - ty , Aaron i Daniel traktujecie mnie jak dziecko .Powiedz że to nie jest prawda
Spojrzał na mnie i westchnął cicho
-Zamieszkam u Marka i znajdę coś
-Masz pieniądze ?
-Poradzę sobie
-Wiesz że możesz na mnie liczyć ?
-Wiem- mruknęłam i chwyciłam jego dłoń mocno go zaskakując - udowodniłeś mi to już wystarczająco
-Smaczne śniadanie dla pięknej Pani - przerwał Daniel stawiając przede mną talerz z bekonem i jajkami
-Dziękuje - uśmiechnęłam się i zabrałam za jedzenie .Po śniadaniu nie wiedziałam co robić
-Cat ! - usłyszałam krzyk Aarona -ktoś do ciebie
Poszłam za jego głosem w drzwiach stał Mark
-Hey Mark to jest Aaron - przedstawiłam ich sobie - brat Jace'a
-Miło mi cię poznać .Jest Jace ?
-Tak już go wołam - i zniknął
Przytuliłam Marka
-Bałem się  o ciebie - mruknął
-Przepraszam
-Skąd masz adres ?
-Wysłałaś mi - zmarszczył brwi - nie ?
-Nie - powiedziałam i odsunęłam się
-Cześć dotarłeś ? -usłyszałam głos Jace'a 
-Jak widać - zaśmiał się - fajny dom
-No bo mój - wyszczerzył się - wejdź
Ruszyłam do salonu .Chciałam z nim porozmawiać ale widzę że nie dam rady
-Możemy porozmawiać ? - powiedziałam cicho tak aby tylko Mark usłyszał
-Jasne
Poszliśmy na taras .
-Jest sprawa - powiedziałam od razu - nie mam gdzie mieszkać
-Przecież...
-Nie mogę siedzieć Jace'owi na głowie rozumiesz ? Mogę zamieszkać u ciebie
-Oczywiście ale .. - podrapał się po głowie
-Co znowu ?
-Kuzyn u mnie jest ze swoją dziewczyną .Nie mam miejsca chyba że tylko dla ciebie
-Teraz mi to mówisz ?! - krzyknęłam i zaczęłam chodzić w prawo o w lewo
-No przepraszam cie bardzo ale nie miałem okazji ci tego wcześniej powiedzieć bo byłaś "zajęta" albo nie odbierałaś -powiedział zirytowany
-To już nie mogłeś przyjść ? Nie wierzę w ciebie jesteś tępy !
-Ja jestem tępy ?!
-Tak ty .Istnieje coś takiego jak rozmowa , komunikacja między 2 osobami w 4 oczy a nie przez telefon - oparłam się o barierkę i zamknęłam oczy
-Jak zwykle wychodzi na to że to moja wina ! - machnął rękami - no bo jak mogło być inaczej .Panna idealna
-Nigdy nie mówiłam że jestem idealna ! Nie mówiłam że jestem piękna , mądra i myślę o wszystkim i za wszystkich ! Nie mówiłam takich rzeczy
-Ja też nie ! Ale ty oczekujesz ...
-Ja oczekuje ?! - przerwałam mu - o nie .Ja oczekuję tylko tego żebyś mnie wspierał w trudnych chwilach jaka jest teraz .Chcę mi się płakać jak dziecko ale nie mogę się poddać bo nie dam rady sama a od nikogo nie mogę oczekiwać pomocy bo wszyscy mnie olewają .Muszę być silna ale nie mogę się upić ani zapalić .Bo jaki będzie ze mnie przykład ? Nie daję już rady psychicznie , a ty mi zarzucasz że za dużo oczekuje ? Dobrze jeśli tak jest to spierdalaj ! Znajdź sobie pustą lalę która będzie się z tobą tylko pierdolić i to jej wystarczy może ona nie będzie od ciebie dużo oczekiwać ...- czułam jak łzy wzbierają mi się pod powiekami .Nie mogę teraz płakać nie przy nim .- wyjdź .Proszę cię wyjdź teraz
Chłopak spojrzał na mnie .Nie miałam już siły otworzyłam drzwi i weszłam do salony w którym siedzieli Aaron i Jace .Spojrzałam na nich i ruszyłam do pokoju .Zamknęłam drzwi na klucz .Usiadłam na łóżku a łzy same popłynęły po policzkach 
Nie mogę już .Nie daję radu udawać silnej .Jestem słaba .Nieudacznik który traci wszystko co ma .Zostałam z  niczym .Usiadłam na podłodze , podciągnęłam kolana pod brodę .Zaczęłam cicho szlochać .
-Cat ? - usłyszałam głos Jace'a - Cat otwórz
-Nie - jęknęłam - Wszystko w porządku
-Otwórz
-Jest dobrze daj mi chwilę - otarłam łzy
Nie słyszałam by się dobijał .Łzy znowu spłynęły .Cały gniew , podpalony dom , problemy wychodzi teraz .Nie dam rady .Zwariuje i skończę w psychiatryku .Wpatrywałam się w drzwi .Klucz wypadł drzwi się otworzyły .Jace porozglądał się po pokoju i spojrzał na mnie.Bez słowa zamknął drzwi i usiadł obok .Objął mnie a ja położyłam głowę na jego ramieniu
-Chyba będe musiała tu zostać - powiedziałam cicho opanowanym głosem
-Zostań ile chcesz - mruknął i otarł mi łzę - nie płacz .Nie warto
-Nie daję już rady .Śmierć ojca zniosłam , Matki również , Saimona gorzej ale to ... - głos mi się załamał - to za za dużo .Ja nie wiem co robić Jace .Nie wiem dlaczego ktoś mi to zrobił - kolejne łzy
Jace przez chwilę siedział nie ruchomo patrząc przed siebie .Po chwili objął mnie mocniej i pogładził włosy
-Pomogę ci .Zawsze możesz na mnie liczyć - szepnął
-To za dużo - westchnęłam i wstałam - ja... nie mogę cię obarczać
-Nie obarczasz - podniósł się o stanął na przeciwko mnie
-Ja nigdy nie ... - jąkałam - nie wyjdź proszę cię
-Nie wyjdę - powiedział szorstko - nie teraz
-Ale ja Ciebie o to proszę - spojrzałam na niego - Jace zostaw mnie
Widać było że ze sobą walczy .Że chcę coś powiedzieć ale nie może .
-Zapłaci za to co zrobił - i wyszedł
Otarłam łzy szukając chusteczek .Nie zauważyłam że w pokoju pojawił się Aaron .Już miałam protestować ale zobaczyłam że ma chusteczki
-Dziękuję - uśmiechnęłam się i sięgnęłam po pudełko
-Eeee  nie ma tak jestem w zestawie z chusteczkami - uśmiechnął się - to jak ?
Nie chciałam ale mimo teg uśmiechnęłam się .Podeszłam do drzwi i zamknęłam je .Usiadłam na łóżku tak aby mógł usiąść obok mnie.Wzięłam jedną i wytarłam twarz
-Słyszałeś wszystko ?
-Tak
-Wspaniale - westchnęłam
-Według mnie zachował się jak dupek - powiedział .Spojrzałam na niego zdziwiona - masz młodszą siostrę i to jest oczywiste gdzie ty tam ona .Przynajmniej dla mnie .Nie powinien wytykać ci wad.Jesteś w trudnym momencie a on ci jeszcze wbija nóż w plecy .Nie oczekujesz dużo - chwycił moją dłoń - oczekujesz tego co najważniejsze , tego czego ci brakuje z jego strony lub od wszystkich .A ta sprawa z tym telefonem - wzruszył ramionami a ja się zaśmiałam
-Bawię Panią ? - spytał z uśmieszkiem
-Ależ tak proszę Pana i to bardzo .Dziękuje - powiedziałam cicho - za to , za że mnie teraz wspierasz .Myliłam się co do ciebie .Myślałam że jesteś tak samo chamski jak twoi bracia ale na szczęście myliłam się i masz mózg .Cieszy mnie to
-Uwierz mi mnie też - zaśmiał się - nie płacz do twarzy ci w uśmiechu a nie ze łzami na polikach
-Mówisz jak mój brat - uśmiechnęłam się
-Ma racje
-Miał - spojrzałam w okno - umarł jak i moi rodzice .Matka była ćpunką i on również .Skończyli tak samo .Ojciec umarł z powodu choroby .Została mi młodsza siostra i starszy brat który nie dawno wyszedł z więzienia .To jest prawda teraz już wiesz- spojrzałam na niego by zobaczyć jego reakcje .Spuścił głowę nie wie co powiedzieć
-Dużo mi o sobie powiedziałaś - mruknął - jestem ci winien to samo co ?
Kiwnęłam głową
-Ten pokój należał do moje siostry, zniknęła 9 miesięcy temu .Bez słowa po prostu odeszła z nikim się nie żegnając .Nasi rodzice mieszkają za granicą ojciec ... - urwał
-Jest chory na alzheimera .Jace mi powiedział - chłopak nie mógł uwierzyć co przed chwilą powiedziałam
-Na prawdę jesteś inna .Jace nigdy nikomu się nie zwierzał .Był skryty .Musisz być dla niego ważna  - spojrzałam na niego - zbaczam z tematu przepraszam .Tak więc rodzice adoptowali 5 lat temu chłopca o imieniu Pach .Nie odzywa się do nikogo ani słowem od czasu zaginięcia Anny .Kiwa tylko głową .Nikt nie wie dlaczego .W sumie to już wszystko - zaśmiał się - mało tego ale jak sądzę resztę już wiesz ?
-Tak mam jeszcze jedno pytanie .Jak mnie pierwszy raz zobaczyłeś dlaczego tak na mnie patrzałeś .CHodzi mi o to że miałeś smutek w oczach
-Zauważyłaś .Chodzi o to że jesteś bardzo do niej podobna .Ale to bardzo .Różnicie się długością włosów i wzrostem .Tak to wyglądacie jak bliźniaczki .Przez jeden moment myślałem że wróciła Anna ale ...
-Przepraszam -szepnęłam - ja nie wiedziałam
-Nie przepraszaj .Nic nie zrobiłaś nie obwiniam cię .- uśmiechnął się do mnie a ja odwzajemniłam go - i tak trzymaj .Uśmiechaj się głowa do góry
Zaśmiałam się
-I śmiejesz się pięknie - w jego oczach było widać żal i tęsknotę - potrzebujesz pomocy ? Masz mnie .Zawsze do twoich usług i tylko twoich
-To się teraz nazywa "Przyjaciel "
-No to jestem twoim przyjacielem .Zgadzasz się ? - uniósł brew
-Nie mogę odmówić - zaśmiałam się
-Uwielbiam jak się śmiejesz wtedy to jest takie prawdziwe - mówił szczerze - nie udawaj że jest dobrze Cat .Nie uśmiechaj się sztucznie nie graj silnej .Bądź sobą nawet jak jestęś słaba a nie jesteś .Każda osobą którą znam , nie przeszła by tyle co ty już by nie żyli albo siedzieli w psychiatryku a ty ? Siedzisz tu ze mną .
Uśmiech nie schodził  mi z twarzy kiedy rozmawialiśmy .Był inny , wyjątkowy .mój.przyjaciel.

_____________________________________________________________________________


                                                  CZYTASZ= KOMENTUJESZ 


Jeśli się podoba proszę o komentarz .Jeśli nie co zrobić żeby był lepszy .Jestem otwarta na propozycje xd Miłego czytania .Trochę długii ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz