niedziela, 1 czerwca 2014

Rozdział XVII

-A kiedy wrócisz ? - spytała Isabel
Była smutna że wyjeżdżam ale nie mogłam jej wziąć , nie tym razem
-Niedługo , będziesz bawiła się z Babcią co ? - przytuliłam ją i pocałowałam w czoło
-Dobrze , będę tęsknić
-Ja też
Poczułam silne dłonie na talii .Uśmiechnęłam się .Jace położył mi głowę na ramieniu
-Zwrócę ją spokojnie - zaśmiał się
-Bezpiecznej drogi - pożegnałam się z babcią i wsiadłam do auta .Miałam na sobie sukienkę w kwiaty i obcasy .Cieszyłam się że jadę .Od dawna chciałam się stąd wyrwać .W końcu mi się udało
-O czym tak myślisz ? -spytał Jace
-Kiedyś z ojcem chciałam pojechać do Włoch , obiecał mi to ...- uśmiechnęłam się na to wspomnienie - właśnie dotrzymuje słowa
Położył rękę na moim kolanie
-Dla Ciebie
Resztę drogi przebyliśmy w milczeniu .Na lotnisk wzięliśmy swoje bagaże .Wszystkie laski pożerały wzrokiem szatyna idącego za mną .Chwyciłam go za rękę i podeszliśmy do kasy .Oczywiście bilety w pierwszej klasie.Nie pozwolił mi zapłacić , nawet nie mam tylu pieniędzy ...Nie jestem przyzwyczajona do takich sytuacji .Zabrali nam bagaże i kazali udać się na pokład samolotu .Z twarzy Jace'a  nie znikał uśmiech .Nie widziałam go jeszcze takiego .Cieszę się że mogę sprawić by był szczęśliwy .Kiedy zajęliśmy miejsca , ogarnęła mnie panika .Zapomniałam mam lęk wysokości ...
Nie powiedziałam o tym Jace'owi .Kapitan oświadczył że zaraz ruszamy .Spojrzałam na chłopaka .Co ja wyprawiam ? Lęcę do Włoch z chłopakiem z którym jestem parę dni ...
-Co się stało ? - spytał zmartwiony - jesteś blada
-Nic - przełknęłam ślinę i spojrzałam na okno ruszaliśmy
-Pierwszy raz lecisz ?
Pokiwałam głową i chwyciłam się mocniej fotela .
-Spokojnie - chwycił moją rękę - rozluźnij się i nie patrz na okno a będzie dobrze
Wzięłam głęboki oddech .Dam radę . Oparłam głowę o jego ramię i odpłynęłam
Poczułam pocałunki na skroni .Otworzyłam oczy i rozejrzałam się
-Już jesteśmy ?
-Tak już lądujemy - zaśmiał się - kto to jest Ian ?
Co ? Skąd on wiedział ?
-Kolega - odpowiedziałam szybko - dlaczego pytasz ?
-Mówiłaś przez sen
Schowałam twarz w dłoniach .Znowu ?
-To nikt ważny, na prawdę .Nie słuchaj mnie jak śpię , gadam głupoty
-Dobrze
Wzięliśmy bagaże i wyszliśmy z lotniska .Słońce grzało moją skórę .Wezwaliśmy taksówkę .Jace podał adres i pojechaliśmy .Podziwiałam piękno tego miasta .Domy , ogrody , uliczki ...Marzenie .Po chwili byliśmy na miejscu .Wysiadłam i spojrzałam w stronę morza .Zaniemówiłam .Jace wskazał mi dom tuż przy plaży .Poszliśmy ścieżką i stanęliśmy przed drzwiami
-Dam radę - powiedziałam sama do siebie
Jace wpuścił mnie do środka .Ściany i podłoga były z kamienia .Na ścianach wisiało wiele pieknych obrazów .Ciemne meble współgrały ze schodami i meblami .Zobaczyłam starszą kobietę .Szatynka uśmiechnęła  się gdy zobaczyła Jace'a .Miała brązowe włosy sięgające do ramion i ciemne oczy.Już wiem po kim Jace odziedziczył urodę .Spojrzała na mnie i zamarła .Z jej twarzy zniknął rumieniec
O nie ... Jace od razu zareagował
-Mamo , nie - powoli do niej podszedł i szepnął coś do ucha.Kobieta nie zrobiła żadnego ruchu .Nadal wpatrywała się we mnie .Po chwili uśmiechnęła się blado
-Najmocniej Cię przepraszam - przytuliła się - witaj jestem Kate
-Catherine - powiedziałam cicho
-Jace zabierz walizki na górę .Przyszykowałam tylko jeden pokój ....
-Damy radę - pocałował mnie w policzek i zniknął
Kobieta zmierzyła mnie wzrokiem
-Jeśli to jest problem - zaczęłam
-Kochana  , nie przejmuj się .Jestem zaskoczona , Jace zawsze przyjeżdżał sam a teraz wiele się zmieniło ....Jesteście razem ?
-Tak
-To wspaniale - klasnęła w dłonie - nigdy nie przedstawił mi dziewczyny .Zaczęłam myśleć że jest gejem - zaśmiała się - wspaniale Cię widzieć .Musisz być wyjątkowa ...
Od razu ją polubiłam .Była taka otwarta w przeciwieństwie do Jace'a .
-Przedstawię Ci kogoś ....- pociągnęła mnie
 Zaprowadziła mnie do kuchni gdzie siedział mały chłopczyk .Miał czarne włosy i był bardzo blady.Podniósł głowę i spojrzał na mnie zielonymi oczami.Był bardzo przystojny jak na małego chłopca
-Pach to jest Catherine
Nie odezwał się tylko wrócił do przeglądania książki.
-Pach jest zamknięty w sobie , nic nie mówi .Jesteś głodna ?
-Nie dziękuję - spojrzałam w stronę tarasu
-Wspaniały widok -westchnęła -Jace jesteś pokaż dziewczynie plażę
Otworzyłam drzwi .Wiatr owiał moją twarz.Zachód słońca ...
-Chodź - chwycił mnie za rękę i pociągnął.Chętnie ruszyłam za nim.Zrzuciłam buty i zanurzyłam nogi w wodzie.Jak za dawnych lat...
-Dlaczego Pach nic nie mówi ?
-Po zniknięciu Anny nie powiedział ani słowa.Rozmowy z psychologiem nie pomogły...
-Szkoda -westchnęłam
-Chodź poznasz mojego ojca
Wróciliśmy do domu .Jace zaprowadził mnie.na górę .Otworzył drzwi do ciemnego pomieszczenia.Ściany były drewniane a meble czarne.Był tu wielki regał z książkami i fotel.Półka z lekami najbardziej rzucała się w oczy .Na łóżku siedział starszy mężczyzna , siwe włosy , okulary i jasne niebieskie oczy.Gdy mnie zobaczył zdjął okulary i powoli szedł w moją stronę .Przytulił mnie  -Wróciłaś kochana Anny - szlochał.- czemu uciekłaś ?
On uważa mnie za swoją córkę .Tego chciałam uniknąć .Dlatego nie chciałam tu być
- Tato , spokojnie .Odsuń się to nie Anna - mówił powoli
 Mężczyzna odsunął się i krzyknął na Jace'a
-To Anna ! Nie kłam poznaję swoją córkę.Anny powiedz bratu że to ty - czekał aż potwierdzę że jestem jego córką ale nie mogłam tego zrobić .Chciałabym ale nie mogę
Ja nie mam pojęcia co robić.
-Przykro mi nie jestem pana córką - wyszłam z pokoju i otworzyłam pierwsze lepsze drzwi.To.był pokój Jace'a .Poznałam po naszych walizkach.Na środku stało wielkie dwuosobowe łóżko z ciemnego drewna.Ściany były jasno brązowe a meble brązowe .Pokój był utrzymany w ciemnych barwach .Był również mały taras.Poszłam do łazienki i opłukałam twarz wodą .Powinnam być na to przygotowana .Wiedziałam że jego ojciec jest chory, jestem podobna do jego córki.Nie powinno mnie tu być .Wzrok jego matki , widziałam w nich tęsknotę i żal.Oparłam się o ścianę i wzięłam głęboki oddech.Dam radę .Zamknęłam oczy i zobaczyłam swojego ojca.Uśmiechał się i trzymał mnie za rękę.Zawsze mnie wspierał a teraz go nie ma.Usłyszałam krzyki
-Catherine ! Catherine gdzie jesteś ?
Przetarłam twarz i wyszłam .Chłopak stał na środku z rękami w górze
-Jace ?
Odwrócił się .Nim się zorientowałam byłam w jego ramionach.
-Przepraszam - szepnęłam
Odsunął się i zmierzył mnie wzrokiem
-Powinnam być na to przygotowana , a ja...
-Cat .To nie twoja wina , wyjaśniłem mu wszystko ...Nic takiego już się nie zdarzy obiecuję
Pokiwałam głową.Potrzebowałam tego .Do pokoju wszedł Pach
-Obiad ? - spytał Jace
Chłopiec pokiwał głową i poszedł
Zeszliśmy na dół .Wszyscy na nas czekali .Ojciec Jace'a wstał
-Przepraszam Cię , nie chciałem Cię przestraszyć - widać było że jest mu przykro
-Nic nie szkodzi , ja również przepraszam .Powinnam była się  tego spodziewać - przytulił mnie
-Siadaj
Zaczęliśmy jeść obiad .Panowała dziwna cisza
-Catherine opowiesz nam coś o sobie ? - spytała z uśmiechem Kate
Gdybym jeszcze miała co ...
-Co chcę Pani o mnie wiedzieć ?
-Ile masz lat , gdzie mieszkasz , rodzice i rodzeństwo
-Mam 18 lat .Mieszkam w Polsce  .Mam 2 braci i młodszą siostrę .Rodzice zginęli w wypadku samochodowym 4 lata temu
-Przykro mi z powodu rodziców - chwyciła mnie za rękę - a rodzeństwo ?
-Isabel moja młodsza siostra ma 3 latka , Sam ma 19 lat a Simon miał 18 lat ...
-Jak to miał ? - wtrącił mężczyzna
-Umarł 2 lata temu - odstawiłam sztućce .Straciłam apetyt na jedzenie .Zaczęłam wątpić czy powinnam tu być
Spojrzałam ukradkiem na Jace'a .Był zdenerwowany
Kate chciała zadać kolejne pytanie ale Jace jej przerwał
-Przestańcie oboje ! Nie zadawajcie bezsensownych pytań.Widzicie że miała ciężki okres za sobą...
-Jace -szepnęłam
-Znów to robicie ! Tym razem na to nie pozwolę , o nie. Nie zrujnujecie mi tego związku ...- odsunął krzesło i poszedł
Byłam zdezorientowana.Dlaczego tak się zachował.Przecież nic nie wiedzieli , a.on ? Spojrzałam na nich .
-Catherine najmocniej Cię przepraszam - powiedziała cicho Kate
-Nie wiedzieli państwo .Przepraszam - kiwnęłam głową i poszłam szukać Jace'a .Znalazłam go na tarasie .Palił.
-Jace ?
Odwrócił się i wyraz jego twarzy złagodniał.Podeszłam i oparłam się o barierkę
-Nie wiedzieli , mieli prawo spytać
-Nie rozumiesZ że oni męczyli by cię dalej ?Nie przestali by zadawać pytań póki by nie wiedzieli o tobie wszystkiego .Są straszni , nie znasz ich .Za każdym razem jest tak samo
-Czyli?
-Po takiej kolacji żadna się do mnie nie odzywa i odchodzi bez słowa - odwrócił głowę.Wiedziałam że jest mu ciężko
-Jeszcze tu jestem Jace i nie odejdę - wzruszyłam ramionami - nie mam pieniędzy
Zaśmiał się.Nie był już spięty
-Przepraszam Cię za nich ...Zachowałem się okropnie wiem o tym , ale nie mogę pozwolić byś odeszła
Chciałam zaprzeczyć że tego nie zrobię ale coś ,mnie powstrzymało .Nie mogę mu obiecać ze będę przy nim zawsze ...Ale nie chcę go stracić .Czekał na odpowiedz z mojej strony ale nie chciałam kłamać .Milczałam .Przeszłam obok niego .Złapał mnie za ramię
-Puść - chłopak spełnił moją prośbę Zeszłam na dół i nałożyłam buty .
-Gdzie się wybierasz ? - spytała Kate
-Przejść się .Proszę przekazać Jace'owi że wrócę później - uśmiechnęłam się i wyszłam .
Nie mogę dłużej tu siedzieć .To dopiero pierwszy dzień .Nie wytrzymam dłużej .Nałożyłam okulary i postanowiłam się świetnie bawić .Złapałam taksówkę i pojechałam do centrum .Mówię dobrze po angielsku więc poradzę sobie nawet jeśli się zgubię .Dzwonił mój telefon
-Halo ?
-Gdzie jesteś ? - nie był zadowolony
-Wzięłam twój portfel .Oddam ci wszystko co do grosza
-Catherine mam gdzieś pieniądze ! - krzyknął - gdzie jesteś ?!
-Chcę pozwiedzać miasto - powiedziałam cicho
-Co znowu zrobiłem ?
-Nic .Chcę pobyć sama zrozum to - zatrzymaliśmy się - muszę kończyć
-Cath...- rozłączyłam się i zapłaciłam kierowcy
Nie jestem małym dzieckiem .Nie musi mnie pilnować .Przyglądałam się ludziom w okół mnie .Podniosłam głowę do góry by spojrzeć na wychylającą się kobietę .Wpadłam na kogoś i upadłam na ziemię .Upadłam na rękę .Skrzywiłam się .
-Nic Ci nie jest ? - usłyszałam obcy głos .Chwyciłam wyciągniętą rękę i podniosłam się - przepraszam
Przyjrzałam się mu .Chłopak miał jasne włosy i niebieskie oczy
-Nic się nie stało - spojrzałam na swoją rękę , krople krwi spływały jedna po drugiej .Na ziemi leżało szkło .Schowałam ją za plecy
-Trzeba ci ją opatrzyć - rozglądnął się - poczekaj
Pobiegł i zniknął w tłumie .Powinnam tu stać ? Ludzie nie zwrócili na to uwagi .Chłopak przybiegł z apteczką
-Siadaj na ławkę - powiedział
-Nie chcę robić problemu
-Daj mi opatrzyć rękę i możesz iść - uśmiechnął się szeroko
Przewróciłam oczami ale zgodziłam się .Był bardzo delikatny
-Nie jestem ze szkła - zaśmiałam się
-Właśnie się przekonałem - puścił mi oczko
Owinął mi rękę bandarzem.
Kiedy skończył odniósł apteczkę.
-To jest ten moment w którym mogę uciekać ?
Chłopak wyszczerzył się
- Jestem aż taki brzydki ? - poprawił ręką włosy
- Nie chciałam Ci tego mówić
- Jeremy - ścianęłam jego dłoń
- Cat
-Nie jesteś stąd - stwierdził
-Po czym poznałeś ?
-Uroda
Czułam jak się rumienie.Ale poczułam coś dziwnego...To było co innego jqk Jace mówił mi takie rzeczy ...Czy ja go zdradzam ?
-Na prawdę muszę już iść .Dziękuję za to - odeszłam  jak najszybciej .Nie zwarzałam na wołania chłopaka .Złapałam taksówkę .Chciałam jak najszybciej wrócić.Przytulić go.Było coraz ciwmniej a poczucie winy zżerało mnie .Biegiem ruszyłam do domu .Już miałam wchodzić do domu kiedy zobaczyłam chłopaka z telefonem w ręce .Gdy mnie zobaczył schował go do kieszeni i podszedł do mnie.Cieszyłam się że go widzę
-Co ty wyprawiasz ?! - wrzasnął - nie odbierasz teleofonu ,wychodzisz huj wie z jakiego powodu i znikasz ...
Uciszyłam go pocałunkiem.Stanęłam na palcach i objęłam jego twarz.Chłopak odwzajemnił pocałunek .Przyciągnął mnie do siebie a nasZe języki zaczęły walkę o dominację.Oderwałam się by zaczerpnąć oddech.Spojrzał na mnie
-Przepraszam -szepnęłam
-Dlaczego ?
-Chciałam być sama .Przemyśleć to .Nie wiem czy powinnam tu być- oparłam głowę o jego klatka piersiową
-Co Ci się stało w rękę ?
-Przewróciłam się -zaśmiałam się
-Sierota moja -założył mi włosy za ucho-dlatego powinnaś tu być ze mną...
Wróciliśmy do domu .Rozpakowałam walizkę i poszłam się myć.Chciałam zmyć brudu dzisiejszego dnia.Owinięta w ręcznik weszłam do pokoju.Jace rozmawiał przez telefon.Kiedy mnie zobaczył wypuścił głośno powietrze
-Musze kończyć - Rozłączył się -zapomniałaś piżamy ?
-Nie wzięłam jej.DasZ mi swoją koszulkę -wyjęłam z szafki bieliznę - problem ?
-Żaden -powiedział i poszedł się myć
Wybrałam czarną koszulkę z napisem przed kolana .Uwielbiam za duże rzeczy.Po 15 minutach wyszedł w samych bokserkach.Krople wody spływały mu po klatce .Zagryzłam wargę
-Znów to robisz - powiedział kładąc się do łóżka
-Ale co ?
-Zagryzasz wargę .Chciałbym wiedzieć o czym teraz myślisz...
Rzuciłam w niego poduszką
-No już kładź się
-Nie sądzisz że jesteśmy za młodzi na spanie razem ?
Chłopak zrobił zdziwioną minę
-Moglibyśmy zrobić coś nie odpowiedniego na przykład ...- kontynuowałam
-Dziecko ? - spytał śmiejąc się
-Miałam co innego ma myśli- prychnęłam i weszłam pod kołdrę
Odwróciłam się do niego plecami
-Coś się stało ? - spytał przyciągając  mnie do siebie
-Nie.Jestem po prostu zmęczona -ziewnęłam
-Martwię się o Ciebie.Jesteś strasznie cicha
-Zawsze taka byłam
-Nie .Nie chcesz mi tego powiedzieć i nie mam pojęcia  dlaczego...Dobranoc
-Dobranoc -mruknęłam i zamknęłam oczy.Dlaczego tak myśli ? Nie zachowuje się inaczej .Przynajmniej tak myślę .Odsunął się ode mnie .Mam tego dość dość ukrywania prawdy .Chciałabym mu tyle powiedzieć .Isabel to moja córka nie siostra , zostałam zgwałcona , mogę być poważnie chora ...Boję się jego reakcji , że odejdzie .Muszę to sobie wytłumaczyć nie jako kłamstwo tylko jako niedopowiedzenie .To nie jest kłamstwo ...
Odwróciłam się i podniosłam jego rękę .Położyłam ją na swoich plecach
Chłopak otworzył oczy .Czułam jak łzy napływają mi do oczu
-Dlaczego płaczesz ? - spytał cicho
-Chciałabym ci tyle powiedzieć - jęknęłam - ale się boję
Poczułam jak łzy spływają mi po policzkach
-Nie tylko nie to - podniósł się i posadził mnie sobie na kolanach - nie płacz błagam Cię ...
Głaskał mnie po głowie i szeptał do ucha
- Przepraszam - powiedziałam cicho i oparłam głowę o jego klatkę - za wszystko
-Już dobrze -pocałował mnie  kark - jestem przy tobie 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz